sobota, 15 marca 2014

Rozdział VII

Zrobiło się już zupełnie ciemno, tak że nie widziałem nawet własnego ciała. Miałem mętlik w głowie. Tyle pytań czekających na wyjaśnienia. Tyle kłopotów, jak na moje oko bez wyjścia. Te sytuacje, myśli kłębiące w mojej głowie, na moment odebrały mi oddech.
Kiedy już się uspokoiłem. Rozejrzałem się po 'ciemnicy'. Jak sie spodziewałem, nic nie dostrzegłem. Ale wiedziałem, że nie jestem sam. Słysząc świszczący oddech za moimi plecami, odwróciłem się niepewnie. I nagle moją twarz oświetliło mocne światło ekranu komórki. Zmrużyłem oczy, nie mogąc wytrzymać ostrego światła. 
- Przepraszam - usłyszałem głos dziewczyny.
- Nie ma sprawy - odpowiedziałem zmieszany. Sprawa była i to całkiem poważna. - Wiesz może, co tu się dzieje? - widząc, że kręci głową mówiłem dalej. - Ja też nie mam pojęcia. O co chodzi  tymi legendami i grupami? Nie żebym sie bał, czy coś. Nie myśl sobie. - Widząc, że dziewczyna się uśmiecha, zarumieniłem się. Był to dość rzadkie zjawisko w moim przypadku. - Jestem Scott - przedstawiłem się i wyciągnąłem rękę.
Dziewczyna uścisnęła ją bardzo delikatnie i powiedziała:
- Jestem Natalie. A gdzie reszta towarzystwa?
Dopiero teraz przypomniałem sobie, że były jeszcze dwie inne dziewczyny, ale nigdzie ich nie mogłem dostrzec. Zacząłem więc chodzić po sali, co jakiś czas potykając się o krzesła i stoły.
- Tu jestem. - usłyszałem głos, który dochodził z przeciwległego końca pomieszczenia, w którym sie znajdowaliśmy. 
Głos należący do jednej z dziewczyn nie wyrażał żadnych uczuć. Zobaczyłem błysk telefonu oświetlający drobną posturę dziewczyny. Podeszła do środka i stanęła koło Natalie. Przypomniałem sobie, że też mam telefon. Wyciągnąłem i zaświeciłem mój najnowszy model iPhona 5s. Powoli również podszedłem do moich towarzyszek. 
-Brakuje kogoś. - zauważyłem. Na moje słowa zapalił się czwarty telefon. Ku mojemu zaskoczeniu zapalił się na podeście koło gobelinu. - Znalazłaś wyjście? - zapytałem uradowany.
- Tak mi się wydaje - dziewczyna mówiła z napięciem. Nie starała się ukrywać uczuć. Słychać było, że się boi. Więcej, była śmiertelnie przerażona. - Chodźcie tu szybko i uważajcie na schody - ostrzegła i machnęła na nas nagląco ręką. 
Idąc za jej radą poszliśmy szybko na podest. Delikatnie odchyliliśmy gobelin i zobaczyliśmy małe dębowe drzwi. Miały zamek, ale nie były zamknięte na klucz. Natalie chwyciła za klamkę i delikatnie nacisnęła. Drzwi otworzyły się bez wysiłku, bez skrzypnięcia, a naszym oczom ukazał się długi korytarz z niezliczoną liczbą drzwi.
Na środku korytarza leżał czerwony dywan. Był idealnie położony, bez ani jednego wałka. Na ścianach wisiały: obrazy, ukazujące dumnych ludzi z różnych epok, szable, zdobycze z polowań i inne obiekty, których nie byłe wstanie zidentyfikować.
Niepewnie postawiłem krok za drzwi. Nic się nie wydarzyło więc kiwnąłem głową na dziewczyny wciąż stojące po drugiej stronie. Zrobiły to, co ja i widząc, że nic się nie stało wyprostowały się i zaczęły ciekawie patrzeć na korytarz.
Postanowiliśmy iść dalej i może otworzyć jakieś drzwi. Postąpiliśmy więc krok naprzód. Znowu nic sie nie działo. Otaczała nas martwa cisza. Dalej szliśmy więc pewnie. Mieliśmy szczęście, że parkiet nie skrzypiał pod naszym ciężarem, kto wie co znajdowało się w tym domu? 
Usłyszałem, że dziewczyny zaczynają szeptać więc odwróciłem się żeby je uciszyć. Wtedy stanąłem oko w oko z piękną czarnowłosą. Jej włosy były tak intensywne, że na pewno farbowane, ale to mi nie przeszkadzało. Całości dopełniały niebieskie oczy. Tak niebieskie jak bezchmurne niebo. Jej twarz śnieżnobiała.... Zauważyła, że się jej przyglądam i uśmiechnęła się krzywo.
-Co panie przewodniku przerwa - wykrzyczała z ironią, na co dziewczyny stojące za nią zachichotały. - Dotarliśmy do celu czy gipies się rozładował - temu komentarzowi towarzyszyła kolejna salwa śmiechu.
- Chcecie iść dalej to się uspokójcie. Tylko się śmiejecie.Naprawdę jeszcze do was nie dotarło, co się tu dzieje? Jesteśmy wplątani w jakąś grę. Mamy walczyć o życie i wygra tylko jedna grupa. Może się rozdzielimy tak jak nas wybrało to coś empira- ulika czy coś? Będzie mi lżej. To jak?
- Już spokój. Scott ma racje - powiedziała Natalie opanowując towarzystwo. - Przemyślmy naszą sytuacje i obecne położenie. Jakieś sugestie. 
Dziękuję Natalie - pomyślałem i popatrzyłem na nią z wdzięcznością. Tylko się uśmiechnęła.
- Nie wiem po co tu jesteśmy ani nawet gdzie jesteśmy. To wszystko to jakiś mało zabawny żart - stwierdziła kruczowłosa. 
- Ależ jesteś uparta. Kto słuchał tamtych debili powinien się domyślić, co się będzie działo - poczęła wyjaśniać Natalie. - Ja i Scott razem przeciw wam. Mamy szukać czegoś, nie wiem jeszcze czego. Tylko jeden duet wygra nieśmiertelność. Co jest dla mnie totalną głupotą, bo my jesteśmy martwi. Już wszyscy rozumieją? -  pokiwaliśmy zgodnie głowami. - To świetnie, więc dzielimy się. Scott idziemy tutaj, a wy wszystko mi jedno - wskazała na drzwi o czerwonym kolorze. Ten kolor napawał mnie lękiem, bo przypominał płynącą krew. 
Nie zdążyliśmy nawet zaprotestować, kiedy pomiędzy nami pojawili się jak spod ziemi bliźniacy z dwoma kartkami w rękach. Pierwszy odezwał się James:
- Dobrze to pni rozegrała. A teraz przejdźmy do szczegółów waszej misji... - ostatniemu słowu towarzyszył diaboliczny śmiech Jamesa
S.H.

____

Taki ten rozdział nijaki. Nudny, ale musi być delikatnym wstępem do kolejnych, będą mocniejsze i szybsze, obiecuję. Znowu trochę krótszy, ale będą dłuższe, znowu obiecuję.
Proszę o komentarze ;* (1 kom = 1/2 promyka nadzieja dla mnie).
Szkoda, że pod poprzednim rozdziałem były tylko 3 komentarze. Morze teraz uda się zebrać więcej? Liczę na Was i Wasze szczere opinie.
xoxo

5 komentarzy:

  1. Więc, uważam że mogłaś jeszcze malutki kawałeczek napisać by bardziej podsycić ciekawość, ale ale :D
    Nie jest zły, coś tam się dzieje czekam na dłuższeeee i jakieś konkretne wydarzenia :D
    Tak więc liczę że w następnym będzie duużoo się działo, albo chociaż troszeczkę więcej niż w tym :D

    Em

    OdpowiedzUsuń
  2. Im więcej dodajesz rozdziałów tym bardziej budzi się u mnie przekonanie, że jak już zostaniesz tą reżyserką to wyreżyserujesz taki film. ( oby! )
    Lubię czytać takie rozdziały. Zresztą znasz moje zdanie. Przez to lepiej poznajemy bohaterów.
    Mam nadzieje, że następny rozdział będzie tak samo genialny ;*
    Weny i buziole
    @monAchilles :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, ale czekam aż coś zacznie się dziać

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę ,że akcja się rozpędza to dobrze :) Szkoda ,że Emily jest tutaj taka chamska xD
    @luvmyisco

    OdpowiedzUsuń
  5. Akacja sie rozkręca
    Kiedy następny rozdział?
    Czekam z niecierpliwością
    Juska

    OdpowiedzUsuń